10 AJURWEDYJSKICH RYTUAŁÓW ODŻYWIAJĄCYCH UMYSŁ, CIAŁO I DUSZĘ KAŻDEGO DNIA

Jakiś czas temu umieściłam na IG cykl zdjęć wykonanych przez mojego cudownego męża, na których wraz z synkiem przybliżyliśmy najważniejsze nasze poranne czynności. Od samego początku projektowi przyświecała idea stworzenia blogowego wpisu o tym czym jest dla mnie ajurweda i w jaki sposób wprowadzam jej wskazówki do naszego codziennego życia. Jednak jak to w szalonym życiu zawsze pojawi się coś co weryfikuje nasze plany. Osoby, które mnie znają wiedzą jednak, że bardzo rzadko pozwalam, aby rozpoczęte projekty trafiały do szuflady. Dlatego też wracamy i mamy nadzieję, że nasze sposoby na udany poranek znajdą miejsce również w Waszych domach.
DINACHARYAi czyli ajurwedyjski porządek dnia mówi, że od jakości naszego poranka zależy powodzenie całego dnia. Dlatego też najlepiej jeśli zaczynamy go codziennie o tej samej porze i najwcześniej jak to możliwe (pomiędzy 2:00-6:00). Mówi się, że najlepiej otworzyć oczy jeszcze przed wschodem słońca, ale szczerze mówiąc u nas bywa bardzo różnie. Niestety nie udało nam się jeszcze wypracować z synkiem relularności w porach jego zasypiania, wstawania i drzemek. Wszystko zależy od dnia, temperatury, aktywności itd. Zdarza się, że Nat po przedszkolu zasypia w drodzę do domu, a następnie śpi do 3-4 rano i wtedy możemy razem obserwować cudowne wschody słońca. Bardzo często jednak zasypia na jakieś 2-3 godziny i budząc się ok. 20:00 oznajmia „Chcę coś zjeść i się bawić”. Bawimy się więc do północy, po czym mama ogarnia jeszcze obiad do przedszkolka i pada na twarz nie marząc o niczym innym jak przespać chociaż 5 h.
RYTUAŁ 1- Zanim otworzysz oczy

Kiedy marzenia senne rozpływają się niczym chmury na niebie, a na powieki zaczynają powolutku padać pierwsze przebłyski nowego dnia, nie otwieraj ich zbyt szybko. Daj sobie czas na świadome wkroczenie w kolejny dzień życia. Spróbuj przypomnieć sobie o czym śniłeś, a następnie poczuj wdzięczność za to co pozostawiłeś za sobą i otwórz serce na wszystko co może się dopiero wydarzyć. Rozpoczynasz właśnie niezwykłe 24 godziny i tylko od Ciebie zależy jak je wykorzystasz. Regina Brett napisała kiedyś „Każdy dzień zaczynaj z czystym kontem. Rano sięgaj po białe płótno i codziennie maluj w zapamiętaniu, bez żadnych zmartwień, bez strachu.” Wystarczy, że będziemy uważnie obserwować, słuchać intuicji i czerpać energię ze wszystkiego co się wydarzy, a każdy dzień może stać się początkiem naszego nowego życia.
RYTUAŁ 2- Odkrywaj swoje ciało

Kiedy nasze umysły powoli zaczynają przetwarzać informacje nadchodzi odpowiedni czas na obudzenie ciała. Zacznij delikatnie poruszać palcami dłoni i stóp, a następnie powoli rozchyl powieki. Mój synek uwielbia spać z nami w łóżku. Przez ponad trzy lata spał przy piersi, a teraz kiedy się już z nią pożegnaliśmy odnoszę wrażenie, że gdy tylko oddalam się na więcej niż 5 metrów włącza się jakiś super radar sygnalizujący ”Mama poza zasięgiem!!!” i czar samotnego poranka pryska. Jako mama na pełen etat mam jednak ten komfort, że nawet budząc się wcześniej rano mogę zostać w łóżku. Dlatego też przeciągam się leniwie, a następnie sięgając po książkę i zazwyczaj czekam jak mój pierworodny otworzy oczy. Zwróciliście kiedyś uwagę na to co robią małe dzieci kiedy leżą w swoich łóżeczkach. Z pełnym zainteresowaniem i fascynacją przyglądają się swoim malutkim paluszkom, dłoniom i stopom. Badają to jak się poruszają i co można z nimi robić. Dzieci dopiero poznają swoje ciała, o których my jako dorośli tak często zapominamy. Nataniel też często tak robi, a gdy leżymy razem w łóżku staje się to niezwykłym doświadczeniem. Mamy do dyspozycji 4 ręce i 4 nogi, którymi możemy się witać, głaskać i każdego ranka opowiadać przy ich pomocy historie z naszych snów.

Ostatnio na przykład opowiadałam mu o ogromnym, pięknym białym tygrysie, którego spotkaliśmy na parkingu samochodowym i który bardzo chciał pojechać z nami autem, ale ja bojąc się że nas zje nie chciałam go zabrać. Zaczęłam łaskotać oraz całować synka tak jak bym chciała go „pożreć”. Innym razem Nataniel mówił mi o goniącym go w nocy ptaku wydawającym przeraźliwe dźwięki. Pokazywałam więc swymi dłońmi lecącego ptaka, a gdy okazało się, że ptak za nim biegł, a nie leciał moje palce podreptały po brzuszku synka, stając się wspaniałym powodem do radości, śmiechu i wspólnych wygłupów. Poranek to wspaniały moment, aby uporać się ze wszystkimi rodzącymi się w nas lękami. Pokazując swoje emocje oraz sprawiając, że nasze koszmary zaczną kojarzyć się dziecku z pozytywnym doświadczeniem w realnym świecie wzmacniamy jego poczucie bezpieczeństwa tu i teraz.
RYTUAŁ 3- Powitaj Ziemię

Znasz przesąd mówiący o pechu jaki możemy na siebie ściągnąć wstając lewą nogą? Nie wiem, czy ktoś kto go zapoczątkował miał kiedykolwiek do czynienia z indyjską nauką o życiu, jaką właśnie jest ajurweda, ale to połączenie jakie tworzymy z ziemią w porannym rytuale ma podobno decydujące znaczenie w przebiegu całego naszego dnia. Kiedy więc obudzisz się już do życia schodząc z łóżka nie zapomnij, aby dotknąć swą prawą dłonią czoła, a następnie podłogi. Zatrzymaj się na kilka sekund i uświadom sobie gdzie jesteś, poczuj wdzięczność, za wszystko co na Ciebie spływa. Ta energia Wszechświata będzie Ci sprzyjać o ile tylko w nią nie zwątpisz. Pamiętaj, że każda negatywna myśl odbiera nam wiarę i sprawia, że nasz poziom energii również szybko spada. W trakcie 1000 dni, jakie przeżyłam od momentu narodzin naszego synka, miałam wiele chwil kryzysu. Przemęczenie, niewyspanie, głód, płacz i bezradność odbierały mi mnóstwo energii i wiele razy wydawało mi się, że poranek to chyba najgorszy moment naszego dnia, ale ten rytuał to magia… To element samospełniającej się przepowiedni i gry z podświadomością, a kluczem do przeżycia cudownego dnia jest wiara w to, że taki właśnie będzie.
RYTUAŁ 4- Obmycie

Łazienka to pierwsze miejsce jakie, żyjąc w zgodzie z zasadami ajurwedy, odwiedzamy tuż po wstaniu z łóżka. Po skorzystaniu z toalety myjemy ręce i przemywamy, a raczej ochlapujemy twarz, chłodną wodą. Najlepiej gdy zrobimy to 7 razy (to magiczna ajurwedyjska liczba, gwarantująca pomyślność). Kontakt z wodą pomaga nam się obudzić i ożywić o poranku. Fajnie jest zaangażować w zabawę również dzieci. Większość z nich uwielbia się chlapać, przelewać i rozlewać wodę, a zabawy z rodzicami są wspaniałym rytuałem na rozpoczęcie każdego dnia. Od kiedy nasz synek zaczął chodzić do przedszkola poranek stał się dla mnie wyjątkowym czasem, którym tak bardzo chcę się nacieszyć. Czerpię radość z każdej wspólnej sekundy, każdego gestu i słowa. Wszystko tak szybko się zmienia, a ja tak bardzo pragnę zapisać te wspomnienia w pamięci na zawsze.
PS. Nataniel uważa, że stopy też są bardzo ważne i bardzo często towarzyszą moim dłoniom w umywalce, ale ten zwyczaj akurat przejęliśmy z muzułmańskich ablucji, a nie ajurwedy 😉
RYTUAŁ 5- Oczyszczanie twarzy

Rozpoczynamy go od przemycia skóry mąką z ciecierzycy, delikatnym żelem lub jogurtem naturalnym (w przypadku bardzo suchej cery). W ten sposób delikatnie oczyszczamy twarz z oleju lub kremu nałożonego poprzedniego wieczora. Ja używam opartego na bazie naturalnych składników żelu do twarzy Himalaya. Następnie spryskujemy cerę hydrolatem (np. wodą różaną, lawendową) i na wilgotną skórę nakładamy nierafinowany olej kokosowego lub serum na bazie oleju działającego również jak lekki krem z filtrem. Istnieje wiele sposobów jego nakładania. Jako kobieta 35+ polecam delikatny masaż wykonywany od dołu ku górze przy użyciu wnętrza dłoni, który w szybki sposób sprawia, że wasza skóra staje się jędrniejsza, lepiej ukrwiona, a twarz jak gdyby „podniesiona”. Nie zapominajmy również o uszach i oczyszczeniu nosa. Zgodnie z hinduskimi przekonaniami nasz nos jest niczym brama do mózgu tak więc powinniśmy dbać o jego higienę. Ajurweda zaprasza nas do kolejnego rytuału jakim jest irygacja nosa (tzw. Jala Neti) wykonywana przy użyciu odpowiedniego dzbanka i czystej wody. Przepłukiwanie nosa zmniejsza przekrwienie, chrapanie, zapalenie zatok, a także podatność na przeziębienia i grypę.
RYTUAŁ 6- Oczyszczanie jamy ustnej

Pierwszy etap to skrobanie języka i oczyszczenie go z toksyn, które nagromadziły się na jego powierzchni w trakcie nocy. Zapobiega to przedostawaniu się ich wraz ze śliną do całego układu pokarmowego, a w efekcie chroni nas przed wieloma chorobami i dolegliwościami związanymi z rozwojem drobnoustrojów w naszym organizmie. Obecnie na rynku znajdziemy kilka rodzajów przyrządów służących do skrobania języka, ale jeśli chcecie spróbować, na początek wystarczy Wam nić dentystyczna, szczoteczka z twardym włosiem lub specjalna szczoteczka do zębów zaopatrzona w gumową tarkę. Nie będę ukrywać, że dla mnie jest to jeden z najdziwniejszych i najmniej przyjemnych rytuałów, ale z czasem zaczynam się do niego przyzwyczajać, a moja wrażliwość na dotykanie języka znacznie się zmniejsza.
Kolejny etap to płukanie. Aby wybrać odpowiedni dla siebie składnik do płukania buzi wypadałoby na chwilę zagłębić się w to jakim typem doshy jesteś. Na pewno poświęcę temu osobny wpis, ale na tą chwilę warto spróbować testów online i zapamiętać, że dla Vaty i Kaphy najodpowiedniejszy będzie olej sezamowy, a dla Pitty olej kokosowy (rozpuszczony w kąpieli wodnej lub w okresie grzewczym postawiony na grzejniku). Chociaż wiem, że na początku może nie być to łatwe postaraj się przemieszczać olej w buzi za pomocą języka przez około 2 minuty (max. 15 minut). Nie połykaj oleju, ani ciepłej wody jakiej za chwilę użyjesz do przepłukania ust. Znajdują się w nich wszelkie toksyny, z których pragniesz się oczyścić.
Na koniec umyj zęby. Zanim wynaleziono szczoteczki do zębów, zalecenia ajurwedy obejmowały używanie patyczków z drzewa Neem. Charakteryzuje się ono wysokimi właściwościami antybakteryjnymi. Jakiś czas temu zauważyłam, że na półkach sklepowych coraz bardziej powszechne stają się pasty ajurwedyjskie (Himalaya), które zawierają wyciąg z Neem oraz bogate w zioła i przyprawy.
RYTUAŁ 7- Poczuj się piękna we własnej skórze

Zgodnie z zasadami ajurwedy, każdy dzień powinniśmy rozpocząć od wymasowania całego ciała olejem (tzw. Abhayanga), a następnie kąpieli lub prysznica. Jako mama, biegającego po domu trzylatka, nie mam na to zbyt dużo czasu. Postanowiłam więc połączyć te dwie czynności kupując olej szafranowy do masażu i mycia ciała pod prysznicem. Warto zauważyć, że również w tym przypadku naszym doshom sprzyjają różne rzeczy. Zimna woda pod prysznicem jest idealna dla Pitty, letnia woda nadaje się dla Vaty, a ciepła dla Kaphy.
Po kąpieli wystarczy skropić nadgarstki ulubionym olejkiem eterycznym i można ruszać na podbój świata, a raczej do kuchni gdzie czeka na nas kolejny, bardzo ważny element poranka.
RYTUAŁ 8- Ciepła woda

Zapraszamy Was do kuchni, gdzie chcemy pokazać najprostszy sposób na wzmocnienie odporności. W koronawirusowych miesiącach na wielu profilach pojawiło się mnóstwo interesujących postów poruszających ten temat. Dowiedziałam się o parzeniu ziół, poznałam nowe przepisy na domowe syropy, pasty i potrawy. Ajurweda podpowiada nam jednak jeszcze jeden, bardzo prosty sposób. Tak wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że do wzmocnienia organizmu zazwyczaj wystarczy przysłowiowa szklanka wody. Woda to życie, a właściwe nawodnienie to podstawa dobrego zdrowia. Dlatego też każdy dzień powinniśmy rozpocząć od wypicia 2-3 szklanek wody (oczywiście w przypadku dzieci ta ilość może być mniejsza). Ważne jest jednak, aby woda była ciepła. Podstawą hinduskiej medycyny jest dbanie o utrzymanie ognia trawiennego tzw. „agni”, który pozwala na pozbywanie się z organizmu odpadów metabolicznych, zabicie bakterii, rozpuszczenie tłuszczów oraz oczyszczanie z toksyn. Gotowana woda zyskuje energię i jakość, którą ajurweda nazywa „sukshma” (przenikanie). Ciepła woda lepiej penetruje i oczyszcza subtelne kanały oraz skuteczniej wnika w głąb komórek. Gotowaną (najlepiej przez 10 minut) wodę studzimy do temperatury 50°C lub wyższej (nie powinna parzyć), a następnie pijemy małymi łykami. W trakcie dnia powinniśmy pić wodę gorącą, ciepłą lub w temperaturze pokojowej (taką zaleca się przechowywać w miedzianych naczyniach). Nigdy zimną. Dlaczego? Czy udałoby się nam umyć z tłuszczu talerze zimną wodą? Raczej nie. Dlatego też oczyszczając układ pokarmowy również powinniśmy o tym pomyśleć. Do wody możemy dodać również kilka plasterków cytryny, ale osoby z wrażliwym żołądkiem powinny na to uważać (szczególnie o poranku).
RYTUAŁ 9- Joga

Poranek to idealny czas, aby się trochę rozruszać. W powietrzu unosi się wówczas najwięcej energii życiowej a nasze ciała oraz wolne od problemów umysły zachowują się jak gąbki, chłonąc to co najcenniejsze. Wystarczy zaledwie kilka minut, z resztą każda mama przedszkolaka wie, że na dłuższą praktykę zazwyczaj nie mamy czasu. My praktykujemy zazwyczaj kilka powitań słońca, które udało nam się kiedyś sfilmować z dedykowaną dla dzieci piosenką. Znajdziecie ją na stories w zakładce joga dla dzieci na moim IG. Jeśli macie więc ochotę wykorzystać fragment poranka na spróbowanie nowych aktywności z waszymi dziećmi to może joga właśnie stanie się Waszym nowym rytuałem.
RYTUAŁ 10- Medytacja

Od kiedy odkryłam jogę kundalini medytacja stała się nieodłącznym elementem mojego życia. Charakterystycznym w niej jest dostosowanie praktyki do intencji jakiej chcemy poświęcić konkretną praktykę. Zazwyczaj są to medytacje z mantrami, często dochodzą do nich mudry, gesty, a nawet całe układy ruchów. Osobiście uważam jednak, że o poranku najlepiej sprawdzają się pranajamy tj. pobudzające, równoważące lub relaksujące medytacje oddechowe. O praktyce, która przed drugą ciążą stała się bliska mojemu sercu Yogi Bhajan mówił, że uwalnia od nieuświadomionych lęków i wszelkich napięć emocjonalnych. Jest to bardzo prosta technika na szybkie pogłębienie poczucia bezpieczeństwa i równowagi, do której serdecznie Was zachęcam. Siadamy w wygodnej pozycji z dłońmi złożonymi jak do modlitwy na wysokości klatki piersiowej, a następnie odsuwamy od siebie nadgarstki, tak aby stykały się tylko koniuszki palców. Oczy są prawie zamknięte, a wzrok skierowany na czubek nosa. Cała medytacja polega na bardzo powolnym oddychaniu. Wdech trwa 5 sekund, zatrzymanie powietrza 5 sekund, wydech 5 sekund (kobiety w ciąży nie powinny wstrzymywać oddechu). Badania wykazały, że przeciętnie w ciągu dnia nasz naturalny oddech to ok. 10-12 cykli na minutę. Wykonując zaledwie 4 dajemy sygnał naszemu ciału, aby przeszło w stan spoczynku i głębokiej relaksacji, jak w trakcie snu. Jeśli czujesz, że nie jesteś gotowy na stosowanie konkretnych praktyk postaraj się chociaż posiedzieć przez pewien czas w jednym miejscu z zamkniętymi oczami. Podczas medytacji starajmy się o niczym nie myśleć, siedzieć nieruchomo i trwać w tym stanie od 3 do 11 minut.
WIEM, WIEM… BARDZO TEGO DUŻO… Nie musisz przecież od razu wykonywać wszystkich kroków, aby zacząć dostrzegać korzyści. Możesz zacząć od małych rzeczy, wybierając jedną lub dwie i stopniowo przechodzić do następnych, kiedy tylko poczujesz taką ochotę. Zachęcam Cię do potraktowania rytuałów ajurwedyjskich jako elementu opieki nad sobą i sposób na poprawę samopoczucia.
Kiedy przestajemy traktować dbanie o siebie jako luksus lub coś wpędzającego nas w poczucie winy i wyrzuty sumienia, a zaczynamy rozumieć, że jest to element niezbędny do bycia sobą i czucia się dobrze we własnej skórze staje się to najprzyjemniejszym w życiu nawykiem.